Marzenia duże i małe- czyli lista rzeczy, które chcę mieć :)

Witam!

Od dłuższego czasu zbieram się do postu w którym pokaże Wam rzeczy, które bardzo chcę mieć. Nie jest ich sporo jednak by wszystko zrealizować muszę mieć dość duży nakład finansowy co mi na razie nie grozi. Wiadomo będę w miarę możliwości realizować tą listę, ale za pewne troszkę mi to zajmie :) Może gdy ją całą zrealizuję to dam Wam znać. Co myślicie ?

Zacznę od biżuterii bo są takie perełki, które od dłuższego czasu chodzą mi po głowie. Pierwsze dwie rzeczy podchodzą z Pandory i jest to bransoletka oraz charms.


1/2

Mojego pierścionka z topazem w wkruk już nie ma nad czym bardzo ubolewam jednak ostatnio zachwycił mnie jeden z pierścionków Yes z tym, że jest dwa razy droższy co mnie nieco przeraża.




Jeżeli chodzi o rzeczy kosmetyczne to na tą chwilę ma również trzy rzeczy na swojej liście jest to paleta, zestaw pędzelków oraz perfum.

Zapach od DKNY chodzi za mną od bardzo dawna, dlatego też chciałabym go sobie sprawić nawet w malutkiej wersji :)


Jeżeli chodzi o pędzle to bardzo chciałabym mieć porządny zestaw pędzli do oczu bo na tą chwilę mam ich nie wiele, a te z Zoeva bardzo kuszą.


Palety Zoeva są bardzo popularne. Na początku myślałam o Coco Blend jednak po bliższym zapoznaniu się z kolorystyką bardziej przemawia za mną En Taupe.


Jeśli chodzi o sprzęty to tutaj również na liście są trzy rzeczy. Na jedną z nich odkładam już od dłuższego czasu i liczę, że w przyszłym roku ją kupię :)

Pierwszą rzeczą jest Macbook  i to właśnie na niego odkładam w pierwszej kolejności. Jest to sprzęt dość drogi jednak wiem, że bardzo wytrzymały. Mam nadzieję, że szybko zbiorę na niego kasę bo mam już dość swojego laptopa :)

Kolejną rzeczą, która mi się marzy jest kompaktowy Canon PowerShot G1X Mark II jednak jest to sprzęt dość kosztowny więc przypuszczam, że szybko się u mnie nie pojawi :)



Ostatnią rzeczą ze sprzętów jest karta pamięci 32 GB. Zawsze brakuje mi miejsca na karcie dlatego kolejna dużo większa bardzo by mi się przydała :)


Teraz przejdę do rzeczy bardzo domowych, których jest nieco więcej niż w poprzednich kategoriach :)

Na pierwszy ogień pójdą dwie świece, które bardzo chciałabym mieć i są to zapachy takie jak Passionfruit Martini oraz Wild Mint.

Kolejnymi rzeczami są dwa lustra z Ikea w których jestem zakochana od dawna. Jedno na toaletkę drugie do postawienia. Za pewne szybciej znajdzie się u mnie to lustro na toaletkę niż stojące, ponieważ jest o wiele tańsze.



I ostatnią rzeczą jest fotel do toaletki, który za mną chodzi od dłuższego czasu. Jest to fotel z Jysk i chyba jeden z tańszych, który mi się podobał.




To taka moja must have lista, którą bardzo chcę zrealizować. Mam nadzieję, że mi się uda to zrobić :)


Czytaj dalej

Multibiomask CALM&CLEAN

Witajcie Kochani!

Jak wiecie jakiś czas temu otrzymałam wiele kosmyków i wśród nich znalazły się też dwie maseczki. Jedna z nich była do skóry wrażliwej zaś druga do skóry suchej i mieszanej. By ocenić je odpowiednio do testów zaprosiłam moją siostrę ona przetestowała maseczkę do skóry wrażliwej ja do suchej i mieszanej. Oby dwie maseczki są oczyszczająco-nawilżające. W każdej z nich znajdziemy dwie złączone saszetki, które należny zgiąć i przeciąć w odpowiednim miejscu by dwie saszetki wymieszały się ze sobą. To co na początku zauważyłyśmy to przepiękny zapach. Maseczki mają bardzo lekką i kremową konsystencje, nie zasychają na twarzy , nie ściągają co jest bardzo istotne. Mają one za zadanie wydobyć zanieczyszczenia, zwężać pory oraz rozświetlić cerę. Oby dwie zauważyłyśmy, że maseczki średnio oczyszczają cerę (przynajmniej nie do takiego efektu oczyszczenia przywykłyśmy). Jeśli chodzi o zwężanie porów też tego nie zauważyłyśmy, jednak świetnie nawilża sprawia że skóra jest gładka i rozświetlona. Nie wiem czy zdecydowałabym się na zakup tej maseczki po tym testowaniu bo widząc jej cenę stwierdzam, że są lepsze maseczki w niższych cenach. Jednak jeżeli szukacie czegoś co Wam nawilży cerę i nie zwracacie tak dużej uwagi na cenę to warto ją przetestować.









Znacie te maseczki? Jakie macie o nich zdanie? Piszcie koniecznie! 

Czytaj dalej

Demakijaż z Biotaniqe

Witajcie Kochani!

Dziś przychodzę do Was z kolejną recenzja tym razem z produktami do demakijażu i oczyszczania cery. Produkt do demakijażu pochodzi z serii macro cleansing, która skupia się na błyskawicznym oczyszczaniu cery z makijażu i pozostałości kosmetyków kolorowych. Ten do oczyszczania pochodzi z serii micro purifying, która skupia się na oczyszczaniu skóry z niewidocznych mikrozanieczyszczeń oraz na kojeniu i tonizowaniu.




Płyn do demakijażu jest dwufazowy, bardzo ładnie pachnie zresztą jak wszystkie produkty tej marki, które dostałam. Jeżeli chodzi o oczyszczanie to robi to bardzo skutecznie.Przy mocnym makijażu wystarczą 3-4 waciki by dobrze oczyścić cerę ( zazwyczaj zużywam więcej). Jest to dobry produkt jednak w zupełności nie dla mnie. Mimo, iż spisuje się bardzo dobrze to nie przekonuje mnie forma dwufazowa. Ja zwyczajnie ich nie lubię jednak dla osób, którym nie przeszkadza ta tłusta powłoczka będzie idealny.




Jeżeli chodzi o oczyszczającą wodę micelarną jest to świetny produkt zarówno do ściągnięcia tej tłustej powłoczki po płynie dwufazowym jak i oczyszczenia skóry na codzień. Według mnie nada się idealnie dla osób, które nie lubią myć buzi wodą. Ja używałam go dość często, zazwyczaj gdy nie miałam na sobie makijażu i widziałam, że dość dobrze oczyszcza cerę np z zanieczyszczeń które mamy w powietrzu.  Jeżeli szukacie produktu do oczyszczania, tonizacji to myślę, że ta oczyszczająca woda micelarna sprawdzi się bardzo dobrze :)



A wy co myślicie o tych produktach? Używałyście? A może chcecie je dopiero przetestować?

Czytaj dalej

Biotaniqe-Pure detox

Witajcie Kochani!

Dziś przychodzę do Was z produktami Biotaniqe, które jakiś czas temu otrzymałam do testów. Jest to seria kosmetyków do głębokiego oczyszczania i detoksu skóry twarzy.  Ta seria zawiera trzy kosmetyki krem do twarzy, żel myjący oraz żel-maska-peeling. Jest to seria kosmetyków na którą bardzo liczyłam. Jednak zaraz wszystko dobrze Wam opiszę.








Zacznę od demakijażu, który z łatwością można wykonać żelem myjącym. Pachnie on bardzo ładnie i nie trzeba użyć go wiele by dobrze rozpuścić makijaż. Bardzo łatwo i szybko można zmyć nim makijaż.Wystarczy wziąć niewielką ilość produktu na rękę i wmasowywać go w cerę. Ten produkt nie ma problemu z usunięciem nawet ciężkiego podkładu czy dużej ilości tuszu do rzęs.  Nie lubię używać produktów do demakijażu w których potrzebna jest woda jednak muszę przyznać, że ten produkt jest bardzo dobry.









Kolejnym produktem jest żel-maska-peeling. Zarówno jak w przypadku żelu myjącego jak i tego produktu 3w1 zapach jest bardzo przyjemny. Drobinki zawarte w tym kosmetyku są dość drobne więc myślę, że sprawdzi się on nawet dla delikatniejszej cery. Bardzo dobrze oczyszcza cerę nadając jej gładkości. Jest to ciekawy produkt jednak ja używałam go tylko jako peelingu. Nie wiem czemu, ale takie multi-funkcyjne produkty do końca mnie nie przekonują i zazwyczaj korzystam tylko z jednego rozwiązania.




Na koniec zostawiłam sobie krem z którym mam niestety mały problem-jednak o tym zaraz. Krem jest koloru szarego, ma bardzo przyjemny zapach i dość konkretną formułę. Krem bardzo szybko się wchłania i sprawia, że skóra jest bardzo dobrze nawilżona. Ma on za zadanie nie tylko nawilżyć skórę, ale ją zmatowić. Jak wspomniałam nawilżenie jest jednak zmatowienia niestety nie zauważyłam. Produkt byłby dla mnie świetny gdyby nie to, że na mojej twarzy podczas jego stosowania pojawili się nieproszeni goście. Wykluczyłam wszystkie możliwości, które mogłyby spowodować wysyp na twarzy i wyszło na to,że winny jest krem. Nie wiem czy moja cera nie toleruje czegoś z jego składu czy może ten krem zapycha jednak na tą chwilę walczę z nieładnymi krostami. Na razie jeżeli chodzi o krem jestem na nie jednak może za jakiś czas zrobię do niego drugie podejście i gdyby okazało się,że tym razem jest okey to zrobię edit w poście. Na tą chwilę jednak wychodzi, że to krem jest winny temu co mam aktualnie na buzi.





Jestem ciekawa co Wy sądzicie o tych produktach i jakie macie z nimi doświadczenia. Piszcie koniecznie w komentarzach :)
Czytaj dalej

Jesień z Bispol

Witajcie Kochani!

Za oknem coraz gorsza pogoda i czuć już jesień. Mimo takich kaprysów jakie mamy za oknem ja staram się myśleć pozytywnie. Dla mnie ten okres jest idealny do odprężenia się przy pięknych zapachach świec. Dziś przychodzę do Was z bardzo pachnącą paczuszką od firmy Bispol.



Wśród paczek podgrzewaczy znalazłam również świecę. Jest ona o zapachu lawendowej soli morskiej. Nie jest to świeca bardzo intensywna więc spokojnie można ją palić w małych pomieszczeniach. Zapach jest niezwykle subtelny i świeży. Uwielbiam się przy niej relaksować. Myślę, że fajnie się sprawdzi przy relaksującej kąpieli w łazience. Bo w końcu co może być lepszego od wanny pełnej wody i piany, kieliszka wina oraz świeczki zapalonej na szafce łazienkowej. Dla mnie jest to połączenie idealne.






Jeżeli chodzi o podgrzewacze znalazłam tam zapachy takie jak pomarańcza&wanilia, pomarańcza, cynamon oraz podgrzewacze z serii paradise moments. Jak wiecie podgrzewacze są  zazwyczaj dość delikatne i nie dają za wiele zapachu po odpaleniu. Na sucho jednak najbardziej podobają mi się podgrzewacze z serii paradise moments. Mam świecę z tej serii i jest świetna. Myślę, że wraz z podgrzewaczami stworzy niezły duet.



Jeżeli chodzi o resztę to najbardziej intensywny jest cynamon, czuć go dość mocno po odpaleniu.




Zapach pomarańczowy dodaje minimalną ilość słodyczy w wąchanym przez nas powietrzu, zaś pomarańcz&wanilia jest bardzo delikatny i słabo wyczuwalny.






Często takie podgrzewacze w opakowaniu wykorzystuję w szafie. Jeżeli macie paczki ładnie pachnących podgrzewaczy, których nie palicie warto wsadzić je na dół szafy by ładnie w niej pachniało. U mnie świetnie się to sprawdza i czasem nie muszę nawet kupować saszetek zapachowych :)

Jestem ciekawa, które z tych zapachów mieliście i jak Wam się sprawdzają produkty od Bispol :)
Czytaj dalej

Prezent ślubny, a może kasa?

Witajcie Kochani!


Dziś przychodzę do Was z postem, który poniekąd ma przedstawić moje zdanie na temat dawania samej koperty z pieniędzmi na wesele. Jak wiele z Was wie młodzi zazwyczaj zamiast prezentów chcą pieniądze, a zamiast kwiatów np. butelkę wina czy też kupony lotto. Oczywiście nie ma w tym nic złego jednak warto uzmysłowić sobie to, że jeżeli damy same pieniążki to one szybko się rozejdą i nic na pamiątkę nie zostanie.


Ja jestem zdania, że czasem warto dać ciut mniej do koperty i coś kupić w formie prezentu niż dać samą kasę. Byłam na wielu weselach i na każdym jednym młodzi prosili o pieniądze. Wiele razy okazywało się, że pieniądze z prezentów poszły po prostu na pierdoły i nic z nich konkretnego nie kupili. Ja od jakiegoś czasu wyznaję zasadę, że daję kasę i jakiś drobny prezent który im się przyda i będzie jednocześnie pamiątką. Jeżeli nie wiecie co moglibyście kupić młodym to ja dziś pokaże Wam dwie rzeczy, które według mnie idealnie nadają się na taką okazję.


Pierwszą z nich są poduszki z inicjałami imion. Ja wybrałam akurat taki model, jednak w sklepie MyGiftDna znajdziecie również takie imienne, z nazwiskiem i datą ślubu oraz wiele innych. Drugą rzeczą jest zestaw do wina. Jest to rzecz dość przydatna i jednocześnie pamiątkowa. Tak samo jak w przypadku poduszek wzorów jest wiele i można dobrać coś pod gusta młodych.


Jak możecie zauważyć poduszki zostały już bardzo ładnie zapakowane i  powiedziałabym, że są gotowe na to by komuś je wręczyć.




To nie pierwsze poduszki z tego sklepu i jak zwykle jakość jest rewelacyjna. Haft jest bardzo solidny i poduszki prezentują się naprawdę pięknie łóżku.

















Jeżeli chodzi zaś o zestaw do wina jest przepięknie wykonany. Nie ma tu miejsca na kicz czy tandetę bo wszystko jest na prawdę wysokiej jakości. Z tego co zauważyłam na pudełku tego zestawu jest on produkcji Polskiej. Wydaje mi się że jest to dość istotna cecha tego produktu.

















Jestem ciekawa co wy myślicie o dawaniu samych pieniędzy w kopercie i jak wy robicie idąc na wesele :)  
Czytaj dalej