Witam!
Dziś przychodzę do Was z kolejną rzeczą, którą otrzymałam na spotkaniu blogerek w Krakowie. Jest to peeling do ust firmy Bell. Byłam bardzo ciekawa tego produktu, ponieważ bardzo często pojawiają się na moich ustach such skórki. Ogólnie moje usta są bardzo oporne jeżeli chodzi o pielęgnacje. Mogłabym używać tonę pomadek nawilżających i innych specyfików, a one i tak by się przesuszały. Taki urok moich ust, dlatego myślałam że ten produkt będzie idelany dla mnie :)
Scrub ma truskawkowy zapach, smak jednak w smaku nie jest już tak dobra jak pachnie. Ma zzawarte w sobie mniejsze i większe drobinki. Niektóre z nich wygladają jak ziarenka, które mają na sobie truskawki. Samo peelingowanie jest szybkie, proste i przyjemne. Co do działania usuwa część suchych skórek jednak nie wszystkie. Do tego po zastosowaniu tego peelingu zostaje niezbyt przyjemny nalot na ustach. Wiązałam z tym produktem ogromne nadzieje jednak uważam, że nie spełnia on w 100% swojego zadania. Po zużyciu całego produktu na pewno go nie kupię.
A Wy używałyście tego peelingu? Co o nim myślicie? Jakie peelingi polecacie?
Nie miałam, ale nie zachęca mnie Twoja opinia, pewnie się nie skuszę. Ja uwielbiam peeling od Sylveco, cudo!
OdpowiedzUsuńNo ja bym go też nie kupowała. Przetestowałam bo otrzymałam go w prezencie :)
UsuńJa mam chyba peeling w Evelin i jestem zadowolona :) z takim się nie spotkałam
OdpowiedzUsuńUwielbiam pomadkę z Sylveco, ale skonczyła mi się i może zakupię tę ;)
OdpowiedzUsuńO Sylveco mega dużo słyszałam i ponoć jest genialna :)
Usuńciekawy ;)
OdpowiedzUsuń_______________
PorcelainDesire ♥
Odkąd przytrafiło mi sie straszliwe zapalenie czerwieni wargowej ( masakryczna dolegliwość) produkty do ust wybieram z wielką rozwagą.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się. Powiem szczerze, że ja wiele testuję i różne przypadki miewałam i np produkty do twarzy zanim zastosuje testuję na ręce. Kiedyś po jednej maseczce miałam całą czerwoną skóre i nawet po lekach na alergie i wapnie długo czekałam aż reakcja alergiczna ustąpi
UsuńNa początku byłam zadowolona, kiedy to drobinki były małe. Wraz z zużywaniem się samej pomadki, drobinki okazały się wcale nie takie drobniutkie i wcale nie złuszczają, a wręcz drapią. Nie kupię kolejnej i nawet nie wiem, czy tą,którą mam, zużyję do końca.
OdpowiedzUsuń