Witam!
Dziś przychodzę do was z recenzją maseczki peel off firmy 7th Heaven. Mało kiedy sięgam po tego typu maseczki ze względu na to, że mało kiedy są peel off i muszę je po prostu zmywać co nie jest łatwe. Jak było w przypadku tej maski napiszę za chwilkę.
Zacznę od tego, że jest to mniejsz awersja masseczki, która wystarczy na jedno użycie. Maska jest maziowata i ma różowy odcień. Zapach nie jest przyjemny bo czuć tu bardzo sztuczny granat, który do mnie nie przemawia. Po nałożeniu maski mamy uczucie chłodu na twarzy co dla mnie było bardzo miłym odczuciem. Maska delikatnie ściąga twarz, dość szybko zastyga. Jeżeli nie przesadzimy z ilością maseczki w danym miejscu ładnie nam odejdzie. Mnie udało się ściągnąć ją prawie w całości. Jedynie na policzku w jednym miejscu gdzie dałam jej troszkę więcej musiałam zmyć. Zaskoczyłą mnie pozytywnie bo w koncu trafiłam na maseczkę peel off, która naprawdę można ściągnąć w jednym kawałku. Jeżeli chodzi o efekt na skórze po ściągnięciu maseczki to jest to bardzo dobre wygładzenie twarzy.
Podoba mi się wygładzenie skóry, więc byłabym skłonna wypróbować ten produkt :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnej maseczki tej firmy, ale na każdym kroku spotykam się z ich recenzjami. Chyba w końcu się skuszę:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się. Ja też zdecydowanie wolę jak maseczkę można ściągnąć niż zmywać ;) Bądź po prostu w płacie, właśnie z 7th Heaven miałam w płacie i fajna była ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam ani za saszetkami ani za maseczkami typu peel-off więc nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńmi się średnio ta maseczka spodobała, jedyny efekt to wygładzenie a zaczerwienienie w strefie T trzymało się do następnego dnia :/
OdpowiedzUsuń